Interwencja posłów PiS ws. pracownika urzędu marszałkowskiego skazanego za pedofilię
"Nas w tym wszystkim szczególnie zaniepokoiły dwie sprawy. Po pierwsze: dlaczego o tej sprawie dowiadujemy się dopiero teraz? Jak rozumiem, musiała być znana znacznie wcześniej – bo najpierw musiało wpłynąć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, potem musiał być etap śledztwa, potem mamy pierwszy wyrok, jeszcze nieprawomocny i dopiero teraz przy tym drugim wyroku, już prawomocnym, wszyscy dowiedzieliśmy się o tej sprawie" – mówił w czwartek podczas konferencji prasowej przed siedzibą marszałka województwa zachodniopomorskiego poseł PiS Leszek Dobrzyński.
Dodał, że jest to "szczególnie bulwersujące" w czasach, gdy "wydawałoby się, że do przestępstwa pedofilii wszyscy staramy się przywiązywać tak wielką wagę, żeby je ścigać".
Wskazał, że w podobnych przypadkach kolejne ofiary przestępstwa zgłaszają się po ujawnieniu sprawy. "Ten czas, który został tutaj tak naprawdę zmarnowany, budzi nasze zaniepokojenie, zdziwienie i oburzenie" – powiedział Dobrzyński.
Dodał, że "oburzenie budzi również fakt", że Krzysztof F. był wysoko postawionym urzędnikiem, podległym marszałkowi i działał w różnych instytucjach i radach.
W interwencji poselskiej, z którą posłowie Leszek Dobrzyński i Artur Szałabawka zwrócili się do marszałka Olgierda Geblewicza, było jedenaście pytań m. in o powód zwłoki w reakcji urzędu na skazanie pracownika, o obowiązki zawodowe, jakie pełnił "w ostatnim czasie" Krzysztof F., jakie wynagrodzenia, dodatki i premie otrzymywał oraz, czy zostało przeprowadzone wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Zapytano także o to, czy "do przełożonych i odpowiednich jednostek organizacyjnych Urzędu Marszałkowskiego docierały jakiekolwiek sygnały o skłonnościach skazanego".
Kolejne pytanie dotyczyło 1,5 mln zł przekazanych przez marszałka "dla organizacji LGBT w regionie" – zapytano, ile z tych pieniędzy trafiło do stowarzyszenia Równość na fali, w którym działał Krzysztof F. Zapytano również o wysokość dofinansowania kampanii "Z dala od alkoholu", zainaugurowanej przez stowarzyszenie Równość na fali, a także o to, czy na udzielenie wsparcia miał wpływ fakt, że Krzysztof F. był pełnomocnikiem marszałka ds. uzależnień.
Pytano następnie o to, czy planowane są jakiekolwiek programy kadrowe zapobiegające zaistnieniu podobnych sytuacji w przyszłości – "szczególnie wobec osób aktywnie działających w otoczeniu skazanego, a których działalność może godzić w dobre imię urzędu". Ostatnie pytania dotyczyły korzystania przez Urząd Marszałkowski z usług lokalu gastronomicznego, który współprowadził Krzysztof F. w Szczecinie oraz członkostwa skazanego w Platformie Obywatelskiej: o to, czy nadal jest członkiem partii oraz jak odniosły się do niego władze okręgowe i krajowe PO po skazaniu.
Krzysztof F. został skazany na cztery lata i 10 miesięcy więzienia za dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim, udzielanie narkotyków małoletniej i usiłowanie udzielenia narkotyków małoletniemu oraz posiadanie znacznej ilości substancji odurzających – znaleziono u niego 339 g marihuany.
Do zdarzenia doszło w sierpniu 2020 r., mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty miesiąc później. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł 14 grudnia 2021 r.
Krzysztof F. pracował w zachodniopomorskim Urzędzie Marszałkowskim od 2004 r., m.in. na stanowisku dyrektora Wydziału Współpracy Społecznej, pełnił też funkcję wojewódzkiego eksperta ds. przeciwdziałania uzależnieniom i działał w zakresie profilaktyki i terapii uzależnień.
Informację o skazaniu mężczyzny podało w ub. czwartek Radio Szczecin. (PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka