Auto wjechało pod pociąg, zginęło pięć osób
Do wypadku doszło w niedzielę ok. godz. 17 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym we wsi Karwica Mazurska. Dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piszu poinformował, że droga jest nieprzejezdna.
Początkowo straż pożarna podawała, że wśród ofiar jest dwoje dzieci, po zweryfikowaniu skorygowano, że zginęło troje dzieci. To - że ofiarami wypadku jest troje dzieci i dwoje dorosłych podał PAP także rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Szymon Tarasewicz. "Wcześniejsze błędne informacje wynikały z tego, że auto jest całkowicie zgniecione" - podał Tarasewicz. Powiedział, że strażacy odgradzają miejsce wypadku tak, by pasażerowie pociągu nie patrzyli na drastyczne widoki.
Internauci na lokalnych grupach podają, że auto miało tablice rejestracyjne powiatu mrągowskiego - żadna ze służb na razie nie potwierdza tej informacji.
"Na miejscu lądowały helikoptery lotniczego pogotowia ratunkowego, są też karetki" - dodał rzecznik wojewody. Zapewnił, że strażacy podpinają właśnie agregat prądotwórczy do rozbitego pociągu, by czekający na komunikację zastępczą pasażerowie nie siedzieli w ciemnościach. "Na miejsce jadą ludzie ze starostwa w Piszu, by zorientować się, czy w pociągu nie ma osób, które wymagają pomocy. Starosta także jedzie na miejsce, jego służby uruchamiają wszelkie autokary w okolicy, by pomóc PKP zorganizować transport zastępczy, bo jest przecież zimno i ciemno" - dodał Tarasewicz.
Pierwsze autokary już podjeżdżają do Karwicy. Większość z 525 osób jadących pociągiem deklaruje, że chce dojechać do Olsztyna. Ci, którzy czekają na autobusy otrzymali od przewoźnika przekąski - zapewnił Tarasewicz.
Auto osobowe wjechało pod pociąg PKP Intercity relacji Białystok - Gdynia Główna. Pociągiem podróżowało 525 pasażerów oraz trzy osoby z obsługi pociągu. Nikt z jadących pociągiem nie odniósł obrażeń.
Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity poinformowała PAP, że ze względu na porę, czas powrotów z długiego weekendu zorganizowanie transportu zastępczego jest utrudnione.
Rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Grzegorz Różański poinformował PAP, że siła zderzenia była tak duża, że całkowicie zgniecione auto osobowe znajduje się ok. 200 m od przejazdu.
Oficer prasowa piskiej policji Anna Szypczyńska powiedziała PAP, że na miejscu pracują policjanci i prokurator.
Magdalena Janus z biura prasowego PKP PLK poinformowała, że ponieważ "linia pomiędzy Szczytnem, a Ełkiem jest jednotorowa (...) ruch pociągów pomiędzy Piszem, a Spychowem został wstrzymany".
"Przewoźnicy organizują komunikację zastępczą. Informacje o zmianach są przekazywane na stacjach i przystankach oraz za pośrednictwem portalu pasażera" - podała Janus w przesłanym PAP komunikacie. (PAP)
jwo/ jpn/